Spis treści: |
1. Średniowiecze | 2. Renesans | 3. Wiek XVIII | 4. Czas
romantyzmu - ponowne odrodzenie| 5.
Współczesność - w tyglu przemian |
Średniowiecze
Historia organów i muzyki organowej w Polsce jest wyjątkowo bogata, a
swoimi korzeniami sięga Średniowiecza. W przekazach można
znaleźć informacje, że już przed 1190 organy były w
posiadaniu Kazimierza Sprawiedliwego, na których władca sam sobie
przygrywał do śpiewu. Jan Długosz w Annales seu Chronicae Regni Polonia podaje nawet, że już w 966
organy były na stałe zainstalowane w krakowskiej katedrze, dziś
ten pogląd się jednak kwestionuje, a przekaz Długosza uważa
za niepewny. Bardziej prawdopodobna jest natomiast informacja pochodząca z
opactwa sióstr cysterek z Trzebnicy, że w 1218 dysponowano tam
instrukcjami gry organowej. Przed 1260 organy musiały znajdować
się również u dominikanów w Sandomierzu. Z kroniki klasztoru wynika,
że wśród zabitych przez Tatarów zakonników był m.in. organista -
brat Tomasz. Znacznie więcej przekazów o organach pochodzi z XIV i XV
wieku. W 1343 nieznany z nazwiska ani imienia franciszkanin wybudował
organy w Toruniu. Z kolei w 1373 remontowano organy w kościele Bożego
Ciała w Krakowie - na ten cel ówczesny organista Marcin miał
dostać określoną kwotę. W położonych nieopodal
Krakowa Kętach w 1381 w kościele św. Małgorzaty wybudował organy Jan Wanc z
Żywca - pierwszy znany z imienia i nazwiska polski budowniczy organów. Z
ok. 1410 pochodzą organy kaliskie. Jednak najprężniejszym
ośrodkiem budowniczych króla instrumentu pozostawał Kraków. W
aktach miejskich widnieją imiona organmistrzów - Zygmunta (już w
1321), Szymona (1460), Jerzego (1464 i 1470) - twórcy organów katedralnych, Jana
(1487 i 1497) - budowniczego organów w Olkuszu oraz Jana Niedzieli (1489 i
1490). Drugim ważnym ośrodkiem budowniczych organów był
Poznań. Wiele źródeł do historii budowy organów w Polsce ma
charakter pośredni. Ale skoro w aktach miejskich czy parafialnych wspomina
się o organiście, można domniemywać tym samym, że w
mieście tym były również i organy. Nie ulega
wątpliwości, że wśród budowniczych byli z
pewnością także organmistrzowie napływający z
zachodniej Europy, których nie sposób tu wszystkich wymienić.
Właściwie nie zachowały się żadne źródła do
historii twórczości na organy z tego okresu. Prawdopodobnie z
początkami muzyki organowej w Polsce było podobnie, jak u
źródeł tej muzyki w ogóle. W praktyce wykonawczej znajdowały
się utwory typu "organalnego", tylko przypadkowo zbieżne w
nazewnictwie z samym instrumentem. Jednak ze względu na ich budowę -
długonutowy głos organalny i kontrastujący, agogicznie bardziej
żywy głos drugi, odpowiadałyby specyfice samego instrumentu i
właściwej mu technice gry. Nie ulega wątpliwości, że
już w tym czasie musiano przenosić repertuar wokalny na organy. Ta
sytuacja nie była u nas odosobniona i dotyczyła muzyki komponowanej w
całym ośrodku europejskim. Początkowo dzieła organowe
właściwie nie różniły się fakturalnie od dzieł
wokalnych. Instrumentalny ricercar swój rodowód czerpał z wokalnych
wzorców motetu. Z kolei przekształcenia ricercaru doprowadziły do
wykształcenia się fantazji, zwanej w Polsce mutetką. Z czasem,
przy przenoszeniu na organy utworów o rodowodzie wokalnym, wypracowano szereg
środków i reguł, które nabrały znaczenia cech formalnych -
melodycznych i zdobniczych formuł, silnie wyzyskanych w wieku
następnym przez tzw. kolorystów.
Renesans
Wyjątkowo silny rozwój budownictwa organowego oraz samej twórczości
na ten instrument przypadł na ziemiach polskich na XVI i XVII w. Z tego
okresu przetrwało także znacznie więcej dokumentów
źródłowych - umów zawartych między zamawiającymi organy a
ich budowniczymi, opisów instrumentów oraz samych zabytków - fragmentarycznie
zachowanych organów oraz zbiorów repertuarowych - tzw. tabulatur. Dowiadujemy
się ponadto o nowych ośrodkach na terenie Polski (Wilno, Grodno,
Przemyśl), w których działali organmistrzowie budujący
wartościowe instrumenty. Z kolei w rozwiniętych już uprzednio
ośrodkach - Krakowie, Poznaniu czy Kielcach, możemy odnotować
kolejne organy, budowane z coraz większym powodzeniem również w
świątyniach o mniejszym znaczeniu, także tych
położonych w pobliskich miejscowościach. Z początku wieku
(1502) pochodzi informacja o Stanisławie Komorowskim z Krakowa -
budowniczym nowych organów w katedrze. Nieco później do głosu
dochodzi wspominany parokrotnie w aktach Stanisław Zelik - twórca organów
kościoła Najświętszej Marii Panny w Krakowie (1505), w
Brześcu Kujawskim (1512) oraz w katedrze gnieźnieńskiej i
włocławskiej (1522). W Krakowie działali wówczas również
Maksym Dubrawski i pochodzący z Olkusza Andrzej. Spośród innych
budowniczych organów działających na terenie ówczesnej Polski warto
wymienić Wawrzyńca z Poznania, Wojciecha z Szadka, znanego tylko z
imienia Mikołaja, Macieja z Pabianic, Bartłomieja i Krzysztofa
Kicherów czy działającego poza granicami kraju Mikołaja
Załęckiego. Wiele spośród powstałych w XVI w. instrumentów
było jednak dziełami twórców anonimowych. Wymienione poniżej
miasta, w których wybudowano organy w tym czasie, mogą dowodzić o
sile zjawiska rozprzestrzeniania się budownictwa organowego w XVI-wiecznej
Polsce (Kraśnik, Śrem, Trzemeszno, Grodzisk Wielkopolski, Jędrzejów,
Oliwa, Mogiła, Pelplin, Płock, Jarosław, Stary Sącz i in.).
W miastach, które już wcześniej miały organy, liczba
instrumentów podwoiła się (m.in. Kraków, Poznań, Lwów, Warszawa,
Łowicz).
Jakie były organy budowane w Polsce w XVI w.? Zabytków zachowało
się niewiele, a te, co ocalały - są fragmentaryczne.
Przetrwały fragmenty organów w Grywałdzie, niektóre piszczałki z
Wąchocka oraz same szafy organowe z kościołów św. Jana w
Chełmnie czy NMP i św. Jakuba w Toruniu. Na podstawie zachowanych
źródeł można próbować uogólniać, że ówczesne
organy miały dwie klawiatury ręczne (manuały) i klawiaturę
nożną (pedał). O obecności pedału świadczą
wysokie wieże prospektów, muszące pomieścić największe
piszczałki basowe. Z kolei wiszący na balustradach kościelnych
chórów fragment prospektu zwany pozytywem tylnym, sugeruje wyraźne
rozbicie piszczałek i głosów na dwie osobne sekcje brzmieniowe
(manuały). Z pewnością istniały również instrumenty
mniejsze, jednomanuałowe z pedałem lub bez pedału oraz
wspominane często w dokumentach i obecne w przekazach ikonograficznych
wszelkie odmiany organów w postaci pozytywów, regałów, itp. Pierwsza
odnotowana w źródłach klawiatura nożna pojawiła się w
Polsce w organach zbudowanych w 1381 w Kętach. Na przełomie XV i XVI w.
musiała być znana i powszechnie stosowana, o czym świadczą
zachowane przekazy repertuarowe pochodzące z I poł. XVI w.
Najbujniejszy okres rozwoju budownictwa organowego w Polsce przypadł na
wiek XVII. Jest on bogato udokumentowany w źródłach, ale przede
wszystkim w samych dziełach, lepiej lub gorzej utrzymanych po dzień
dzisiejszy. Na szczególną uwagę zasługują również
zachowane o wiele częściej od całych instrumentów same prospekty
organowe. W XVII w. stale wzrastała liczba nowych instrumentów.
Zaczęły one niebawem pokrywać niemal całą mapę ówczesnej
Polski. Niestety, w I poł. wieku najazd Szwedów, a następnie wojna
północna przyczyniły się do zniszczenia i dewastacji szeregu
istniejących już organów. Najstarszym zachowanym instrumentem z tego
okresu są organy Jana Hummla wybudowane w farze olkuskiej w 1612 roku. Z
wcześniejszych organów kościoła NMP w Toruniu, wybudowanych w
1609 przez Johanna Hellwiga, zachował się jedynie prospekt. Cenny
dokument i dowód polskiego kunsztu organmistrzowskiego stanowi również wybudowany
przez anonimowego budowniczego instrument w farze kazimierskiej (1607-1620).
Instrumenty z Olkusza i Kazimierza nad Wisłą stylistycznie
nawiązują do wzorów południowoniemieckich. Kontrastują tym
samym z instrumentami budowanymi na Pomorzu, Warmii, niekiedy Mazowszu i w
Prusach Książęcych w tzw. stylu północnoniemieckim. Wielu
budowniczych organów pozostało do dziś anonimowych. Byli wśród
nich m.in. cystersi z własnym warsztatem w Szczyrzycu. Znanymi z imienia i
nazwiska byli przede wszystkim Jerzy, Andrzej i Daniel Nitrowscy. Andrzej
był twórcą instrumentu obecnej katedry sandomierskiej, Daniel
wybudował instrumenty w Pelplinie i Fromborku. W II poł. XVII w.
organy budowali (nie wymieniając licznych organmistrzów niemieckich) m.in.
Albert Chrostowski, Jan Złocki, Andrzej Lochmann, Kazimierz Kowalewicz,
Krzysztof Lenartowicz i Stanisław Studziński. Ten ostatni
rozpoczął ok. 1680 budowę wielkich organów u bernardynów w
Leżajsku. Jednak prace nad instrumentem ukończył w 1693 Jan
Głowiński. Organy z Leżajska uważane są za jedne z
ciekawszych organów Europy i to zarówno pod względem brzmieniowym jak i
zdobniczym. Mniej więcej w tym samym czasie działał w Toruniu
Mateusz Brandt (Brandtner) - budowniczy organów w kościele św.
Mikołaja (1687).
Z XVI w. przetrwały pierwsze zabytki repertuarowe. Z ok. 1538-1548
pochodzi Tabulatura organowa
Jana z Lublina. Zbiór ten, obok Tabulatury
organowej z klasztoru św. Ducha w Krakowie (ok. 1548) stanowi niewątpliwie
najcenniejszy zabytek muzyczny XVI-wiecznej Polski. Tabulatura organowa Jana z Lublina przechowywana jest obecnie w oddziale
Polskiej Akademii Nauk w Krakowie (sygn. Ms. 1716). W XVI w. pozostawała w
użyciu organistów klasztoru kanoników regularnych w Kraśniku,
sporządzona prawdopodobnie przez jednego z nich. Tabulatura stanowi zbiór
swobodnie zestawionych utworów, bez wyraźnie zaznaczonego planu
tematycznego. We wstępie umieszczony jest traktat teoretyczny o
opracowywaniu melodii chorałowych oraz przedstawione zostały
reguły strojenia organów. Na repertuar zbioru składają się
dzieła instrumentalne, a także transkrypcje utworów wokalnych
(opracowania części ordinarium i proprium missae) oraz świeckie
pieśni (polskie, niemieckie i francuskie), włoskie madrygały
oraz tańce. Główni kompozytorzy reprezentowani w zbiorze to: Girolamo
Cavazzoni, Henricus Finck, Clément Janequin, Josquin des Prés, Claudin de
Sermisy, Philippe Verdelot, Mikołaj z
Krakowa oraz Mikołaj z
Chrzanowa. Tabulatura sporządzona została starszym
typem notacji organowej niemieckiej (na systemie kilkuliniowym zapisany jest
nutami głos najwyższy kompozycji, pozostałe głosy zapisane
są literami ułożonymi w rzędy pod nutami).
Krakowska Tabulatura organowa z klasztoru św. Ducha, podobnie jak Tabulatura organowa Jana z Lublina,
być może ze względu na ten sam czas powstania, zawiera podobny
repertuar i analogiczny sposób zapisu. Źródło krakowskie
zgromadziło głównie utwory religijne - intawolacje dzieł
wokalnych oraz samodzielne utwory instrumentalne - preambula i fugi. Tabulaturę organową Jana
z Lublinawzbogacał pod tym względem repertuar świecki licznie
reprezentowany przez tańce. W
Tabulaturze organowej z klasztoru św. Ducha znajdują się utwory
kompozytorów niemieckich, francuskich i włoskich - m.in. Heinricha Fincka,
Josquina des Prés, Philippe'a Verdelota, Clementa Jannequina; muzykę
polską reprezentują utwory kompozytorów niezidentyfikowanych,
podpisanych jedynie monogramami N.Z., N.C. i N. Oba opisane wyżej
źródła stanowią niezaprzeczalne świadectwo kunsztu polskiej
organistyki (poziomu twórczości i wykonawstwa organowego) w pierwszej
połowie XVI w. Dowodzą także znajomości w polskim
ośrodku geograficznym twórczości najwybitniejszych kompozytorów
europejskich, reprezentowanych tu przez szereg uprawianych ówcześnie
gatunków. Niestety, oryginał źródła tabulatury krakowskiej,
przechowywany w Bibliotece Narodowej w Warszawie, podczas II wojny
światowej zniszczyli Niemcy. Jego zawartość znamy jedynie z
mikrofilmów, wykonanych przed 1944 na zamówienie Uniwersytetu Harvardzkiego w
Stanach Zjednoczonych.
Nieco późniejszym zbiorem jest pochodząca z ok. 1580 Tabulatura Łowicka,
dawniej nazywanaWarszawską Tabulaturą Organową lub od nazwiska przypisywanego jej
autora - Tabulaturą
Marcina Leopolity. Tabulaturę
Łowicką spotkał
ten sam los, co opisywaną wyżej tabulaturę krakowską -
spłonęła w pożarze Biblioteki Narodowej w 1944, a jej
zawartość znamy jedynie z mikrofilmów Harvardzkich. Z całą
pewnością należy uznać ją za polski zabytek. Zbiór
zawiera blisko 80 utworów, głównie religijnych - introity, części
mszy, hymny, sekwencje oraz magnificaty opracowane w technice alternatim
(polegającej na naprzemiennym wykonaniu poszczególnych wersetów
magnificatu przez organy i chór). Utwory zawarte w tabulaturze podpisano
inicjałami, które przypisuje się polskim kompozytorom - Marcinowi
Leopolicie, Marcinowi Warteckiemu, Krzysztofowi Klabonowi oraz
Jakubowi Sowie (Sówce).
Z końca XVI w. pochodzi Gdańska
Tabulatura organowa (1591).
Manuskrypt zbioru przechowywany jest w Archiwum Wojewódzkim w Gdańsku
(sygn. Ms. 300 R. Vv.). Twórcą tabulatury był prawdopodobnie skryptor
Cajus Schmiedtlein - muzyk związany z kościołem
Najświętszej Marii Panny w Gdańsku. Zbiór sporządzony
został notacją typu włoskiego (intavolatura włoska, zapis
na dwóch systemach nutowych). Na repertuar zbioru składają się:
17 fantazji instrumentalnych oraz 23 intawolacje kompozycji wokalnych.
Wśród zidentyfikowanych kompozytorów znajduje się m.in. Orlando di
Lasso, Clemens non Papa, Pierre Sandrine oraz Johann Walther. Fakturalnie
kompozycje utrzymane są w stylistyce przypominającej
osiągnięcia niemieckich kolorystów (zastosowanie techniki
dyminucyjnej).
Na koniec XVI w. datowane jest jeszcze jedno źródło - Tabulatura Jana Fischera z
Morąga (1595), zwana
niekiedy ze względu na miejsce przechowywania Tabulaturą Toruńską.
Pierwotnie dzieło składało się z dwóch części, z
których niestety zachowała się tylko druga. Znajduje się w niej
148 utworów, zarówno religijnych jak i świeckich, niektóre przeznaczone do
wykonania na organach. Repertuar religijny reprezentują dzieła
należące zarówno do liturgii katolickiej jak i ewangelickiej.
Większą część zbioru stanowią kompozycje
włoskich twórców - Palestriny i Orlando di Lasso oraz
działającego w PolsceDiomedesa Cato.
Część anonimowych kompozycji przypisuje się samemu Janowi
Fischerowi, polskiemu kompozytorowi pochodzącego z Warmii.
Z ok. 1618 pochodzi niedawno odkryty rękopis - tzw. "intawolatura
żmudzka", w której spisane zostały utwory organowe kapłana,
mnicha, ale przede wszystkim organisty zakonu cystersów - Adama z Wągrowca
(15??-1629). Profes opactwa w Wągrowcu pochodził właściwie
z Margonina (północna Wielkopolska), zwykło się go jednak
nazywać od miejsca działalności - Wągrowieckim.
Zachowało się kilka informacji o tej postaci. Wśród nich
znajdują się takie, które świadczą o jego mistrzostwie w
grze na organach. Intawolatura żmudzka pochodzi z pojezuickiego kolegium w
Krożach na Żmudzi. Przechowywana jest obecnie w Litewskiej Bibliotece
Narodowej (nr sygnatury - MS LT-Vn 105-67). Intawolatura została spisana
tzw. włoską notacją klawiszową I poł. XVII w.,
miejscami w układzie partyturowym. Repertuarowo właściwie
ogranicza się do dzieł Adama z Wągrowca. Przekazuje
świadectwo jego techniki i kunsztu kompozytorskiego. Zawiera ricercary,
fantazje, parafrazowane schematy liturgiczne - dzieła przypominające
kompozycje włoskiego twórcy tych czasów - Girolama Frescobaldiego oraz
jedyny w swoim rodzaju utwór z wirtuozowsko rozwiniętą partią
pedałową - Pro
organo.
Nie mniejsze znaczenie od "intawolatury żmudzkie" ma dla
polskiej kultury muzycznej o kilka lat młodszy i znany również od
niedawna tzw. Album Sapiehów.
Rękopis oddaje obraz muzyki organowej na terenie Rzeczypospolitej Obojga
Narodów w katolickich środowiskach Wileńszczyzny. Zbiór pochodzi z
ok. 1626 i niestety nie zawiera żadnych informacji o jego twórcy i
zamieszczonych dziełach. Poza zidentyfikowanymi fragmentami utworów
Girolama Frescobaldiego można tylko domniemywać, że
właścicielem raz pojawiających się w zbiorze inicjałów
- F L - jest Franciszek Lilius (muzyk na dworze królewskim w Warszawie do 1630,
a następnie kapelmistrz katedry wawelskiej). Rękopis sporządzony
został dla członków rodu książęcego Sapiehów, jednego
z potężniejszych polskich rodów magnackich. W jego skład
wchodzą karty z notacją muzyczną oraz karty z rycinami
ilustrującymi dzieje św. Franciszka.
Z tego samego obszaru geograficznego co Gdańska
Tabulatura organowa pochodzi
nieco późniejszy zbiór - Tabulatura
Oliwska (ok. 1619) -
zbieżna repertuarowo z tabulaturą z pobliskiego Pelplina. Zapisana
została nowoniemiecką notacją tabulaturową (literowo).
Stanowi ona niezbity dowód wysokiej kultury muzycznej oliwskich cysterów. Zbiór
zawiera 329 kompozycji, głównie intawolacje repertuaru wokalnego (motety,
madrygały, pieśni religijne i świeckie), a także licznie
reprezentowane tańce. Na szczególną uwagę zasługują
kompozycje kapelmistrza kapeli Rady Miejskiej i kościoła NMP w
Gdańsku - Andrzeja Hakenbergera (1574-1627), znane tylko w Gdańsku i
na Warmii pieśni Jesu
König der Ehreni Jesu
froleichnam schon warhaftiger gottes Sohn oraz
najbardziej oryginalne w całym zbiorze utwory Resonet in laudibus oraz Veni
Redemptor gentium Piotra
Drusińskiego (Petrus de Drusina, 15??-1611), organisty kościołów
św. Barbary w Gdańsku i Najświętszej Marii Panny w
Elblągu, prawdopodobnie ucznia Antonia Scandellego.
Wspomniana już wyżej Tabulatura
Pelplińska (ok.
1620-1630) jest zbiorem największym, liczącym 6 tomów dziełem i
stanowi jedną z nielicznych pereł w Bibliotece Seminarium Duchownego
w Pelplinie. Zawiera 892 utwory, głównie twórców europejskich - stanowi
tym samym świadectwo sztuki i źródło wiedzy o kulturze muzycznej
XVI i XVII w. Sporządzona została nowoniemieckim typem notacji
tabulaturowej (literowo), prawdopodobnie przez Feliksa Trzcińskiego, na
potrzeby miejscowego klasztoru cystersów. Ulubiony utwór polskich organistów - Canzon a 4 Andrzeja Rohaczewskiego, pochodzi
właśnie z tego źródła. Większą
część repertuaru Tabulatury
Pelplińskiej stanowią
jednak utwory instrumentalne i wokalne nieprzeznaczone na organy.
Pochodzący z XVII w. rękopis Warszawskiej
Tabulatury Organowej (ok.
1660-1680), a należący do zbiorów Biblioteki Narodowej,
spłonął w pożarze Pałacu Rzeczypospolitej w 1944 roku.
Przedtem jednak (w latach 20.) Adolf Chybiński - polski muzykolog,
odpisał niemalże całą zawartość tabulatury. W
1953 jeden z jego magistrantów (na Uniwersytecie Poznańskim) -
Czesław Sikorski, podjął się pracy dokonania powtórnego
odpisu z transkrypcji Chybińskiego 71 spośród 94 utworów. W 1983
wdowa po Czesławie Sikorskim odsprzedała rękopis zmarłego
męża do publikacji. W Warszawskiej
Tabulaturze Organowejznajdują się utwory czysto instrumentalne
(toccaty, fugi, preludia, capriccia, canzony) oraz pieśni religijne z
polskimi tekstami. Wśród utworów instrumentalnych zachował się
jeden z najpopularniejszych polskich utworów organowych. Jest nim wyjątkowo
często umieszczane w programach koncertów Preludium Jana
Podbielskiego. Podobnie jak i pozostałe utwory w Warszawskiej Tabulaturze Organowej,
również i dzieło Jana Podbielskiego, kompozytora polskiego
działającego na obszarze północno-wschodniego Mazowsza, zapisane
zostało włoską notacją tabulaturową.
Wiek XVIII
Pierwsza połowa XVIII w. nie pociąga za sobą istotnych zmian w
zakresie budownictwa organowego w Polsce. Nadal działają warsztaty
organmistrzowskie powstałe w wieku ubiegłym, pomimo dość
znacznego wyniszczenia kraju przez kolejne działania wojenne. Podstawowej
zmianie uległ wystrój plastyczny i oprawa architektoniczna instrumentów, a
wszystko w wyniku oddziaływania nowego, barokowego stylu. Ośrodki do
tej pory nieaktywne, głównie na Mazowszu i Podlasiu, próbują
dorównać kroku ośrodkom rozwiniętym. Powstają kolejne,
liczne i wspaniałe instrumenty, m.in. w Jędrzejowie, Sejnach,
Połocku, Sulejowie, Żywcu i Oliwie. Prace polskich organmistrzów
wspomagają budowniczowie ze Śląska, Prus, Niemiec i Austrii. W
dalszym ciągu utrzymywały się warsztaty organowe prowadzone
przez zakonników - bernardynów, dominikanów i cystersów. To właśnie
dziełem cystersa - brata Michała (w kręgach świeckich
znanego bardziej jako Jana Wulfa z Ornety) są słynne nie tylko w
Europie, imponujące rozmiarami i wystrojem, organy oliwskie. Również
dziełem cystersa działającego w Warszawie - Ignacego Foglera,
są mniej znane, ale nie mniej zabytkowe od oliwskich, organy w
Jędrzejowie.
Po okresie wielkiego rozkwitu w polskiej muzyce organowej (XVI-XVII w.), w
wieku XVIII nadszedł czas stagnacji, który niesłusznie uważa
się niekiedy za czas upadku. W wieku XVIII, zwłaszcza w drugiej jego
połowie, zainteresowanie organami wyraźnie zmalało, a procesowi
temu towarzyszyło ograniczenie twórczości na ten instrument. Za to
coraz częściej i chętniej zaczęto przenosić na organy
repertuar łatwy, będący opracowaniami utworów orkiestrowych czy
wokalnych - arie i uwertury operowe, tańce, fragmenty symfonii, itp.
Przekazy bardziej wartościowej muzyki pisanej w nowym, klasycznym stylu
przybliżają dwa najważniejsze źródła tego okresu -
kancjonał Teresy Fabiańskiej (Arie z różnych autorów zebrane,
do grania na pozytywie lub szpinecie podczas nabożeństwa w
kościele), spisany ok. 1767 przez jedną ze starosądeckich
klarysek oraz pochodzący z końca wieku XVIII kancjonał Jadwigi
Dygulskiej (1796), benedyktynki z Sandomierza. W obu zbiorach można
znaleźć głównie anonimowe kompozycje pochodzące z polskiego
ośrodka geograficznego. Są wśród nich proste arie, ale
również preludia i fugi grane powszechnie jeszcze w pierwszej ćwierci
XIX w. W stylu klasycystycznym utrzymany został jeszcze jeden, późniejszy
(z 1825) zbiór Wacława Raszka - Kancjonał
muzyki kościelnej.
Czas romantyzmu - ponowne odrodzenie
Panujące powszechnie w Europie nowe tendencje w zakresie budownictwa
organowego długo pozostawały poza zainteresowaniem polskich
organmistrzów. Właściwie w I poł. XIX w. polscy budowniczowie
organów kontynuowali założenia przyjęte w ubiegłym
stuleciu, wykazując w tej materii daleko posunięty konserwatyzm.
Niekiedy tylko zaczynają pojawiać się nowe pomysły,
początkowo w postaci ostrożnie dodawanych do dyspozycji pojedynczych,
romantycznych rejestrów. Sytuacja ulegnie zmianie w II poł. wieku za
sprawą coraz śmielszego wyzyskiwania nowych głosów -
smyczkujących i językowych, ponadto alikwotowych i miksturowych
(kombinowanych) oraz naśladujących m.in. głos ludzki (vox
humana) czy instrumenty orkiestrowe - flety, oboje, klarnety i in. W
niedługim czasie wprowadzone zostaną kolejne innowacje w postaci tzw.
żaluzji, dzięki którym możliwa stanie się płynna
zmiana dynamiki przy grze, a nie jak do tej pory jedynie skokowo (tarasowo).
Coraz powszechniej zacznie się budować organy z nowym typem
wiatrownic (stożkowym, a nie jak do tej pory tonowym), nowym typem
traktury (pneumatycznym w miejsce mechanicznego), również miechy
otrzymają niebawem motorowe zasilanie. O ile nowe, romantyczne organy
były zjawiskiem pożądanym, o tyle godnym pożałowania
było dewastowanie starych instrumentów, świadectw swojej epoki,
poprzez "zromantyzowanie" ich dyspozycji i dokonywane przebudowy w
nowym duchu. Liczba organmistrzów w XIX w. stale się powiększa.
Są to już dziesiątki nazwisk, m.in. działający w I
poł. stulecia Wacław Bauer, Wojciech Rudziński, Dominik
Pilichowski, Rafał Ostrowski, Jan Ciężartowicz, Feliks Kłosieński,
Jan Hawel, Antoni Zakrzewski, Jan Długi, Ignacy Wojciechowski. Z poł.
XIX w. pochodzą również firmy organmistrzowskie istniejące po
dzień dzisiejszy - m.in. powstała w 1848 firma rodzinna Biernackich.
W II poł. stulecia budownictwo organowe w Polsce osiągnęło
swoje apogeum. Na ten czas przypadają lata świetności zakładów
Mateusza Mielczarskiego, Stanisława i Wacława Przybyłowicza,
Henryka Hartmana, Romana Ducheńskiego, Andrzeja Gąsiorowskiego, Jana
Śliwińskiego, Józefa i Jana Szymańskiego, Leopolda i Andrzeja
Blomberga, Antoniego Sapalskiego, braci Terleckich czy rodziny
Żebrowskich. Na przełomie XIX i XX w. do głosu doszły firmy
obce - Sauera, Walckera, Riegera, Schuke i in.
Swobodzie repertuarowej oraz zeświedczeniu muzyki organowej w XVIII w.
przeciwstawiła się grupa kompozytorów XIX-wiecznych, która
podźwignęła polską sztukę organową i
przybliżyła ją do osiągnięć zachodniej Europy.
Podwaliny ambitniejszej twórczości przygotowali Karol
Kurpiński (1785-1857),
Teofil Klonowski (1847-1872) i Gustaw Roguski (1839-1921), ale przede wszystkim
pracujący u podstawStanisław
Moniuszko (1819-1872).
Ten ostatni opublikował zbiór preludiów na tematy polskich pieśni
kościelnych, a znając doskonale stan ówczesnej polskiej muzyki
organowej i całego środowiska organistowskiego, dostosował ich
język muzyczny do poziomu wykształcenia współczesnych odbiorców.
Stąd w odniesieniu do jego kompozycji organowych można mówić o
prostocie zastosowanych środków fakturalnych, nie ujmując im przy tym
ich wewnętrznego wdzięku i uroku. Gustaw Roguski - kompozytor i
pedagog, w latach 1873-1915 prof. Instytutu Muzycznego w Warszawie
(prowadził klasę harmonii i kontrapunktu), jest twórcą zbioru Preludiów organowych (1865). Wyjątkowo ciekawe, a przy
tym ilustrujące drogę, jaką musiała przejść
polska twórczość organowa od naiwnego, tanecznego preludiowania do
dzieł wartościowych jest jego preludium nr 22 - Hej, w dzień narodzenia. Z
kolei Teofil Klonowski - nauczyciel muzyki i organista w Poznaniu,
podjął się ambitnego zadania zebrania i zharmonizowania
pieśni kościelnych. Efektem tej pracy był opublikowany w dwóch
tomach śpiewnik pt.Szczeble do nieba.
August Freyer (1803-1883) był czołowym, obok Mieczysława
Surzyńskiego i Feliksa
Nowowiejskiego, pedagogiem i inicjatorem ruchu organowego w
XIX-wiecznej Polsce. Pochodził z położonego nieopodal Drezna
Oberschaar, niemniej większą część swojego życia
związał z Warszawą - początkowo podczas studiów w Szkole
Głównej Muzyki, następnie jako kontrabasista w orkiestrze Teatru
Wielkiego, by w 1837 rozpocząć posługę na stanowisku
organisty kościoła ewangelicko-augsburskiego. Za sprawą Freyera
ów kościół stał się w niedługim czasie jednym z
centrów życia muzycznego stolicy. W 1861, w czasie, gdy powoływano do
życia Instytut Muzyczny, mający wypełnić lukę po
dawnej Szkole Głównej Muzyki, Freyer zasłynął jako
wyjątkowo gorliwy jego współtwórca i pedagog. Trudne do przecenienia
są jego zasługi na gruncie podniesienia znaczenia i poziomu
wykonawstwa muzyki organowej w Polsce, szczególnie chętnie
popularyzował dzieła Jana Sebastiana Bacha. Prowadząc kursy dla
organistów przyczynił się do wychowania całego pokolenia
wirtuozów tego instrumentu. W jego bogatym dorobku twórczym dzieła
organowe zajmują miejsce równorzędne z kompozycjami chóralnymi i
fortepianowymi. Niektóre z nich publikowano również poza granicami kraju,
co może dowodzić ich walorów artystycznych. Szczególnie ciekawe
są pochodzące z lat 30. XIX w. jego pierwsze opusy - Fantazja koncertowa f-moll op. 1, Wariacje koncertowe E-dur op. 2 (nt. rosyjskiej pieśni narodowej Boże cesarza chroń), Wariacje koncertowe es-moll op. 3 (zbudowane na kanwie Hymnu CherubinówDmitrija
Bortnianskiego) oraz liczne drobne preludia organowe. Freyer
był ponadto autorem podręcznika harmonii oraz szkoły na organy.
Niemałe zasługi na polu wychowania młodego pokolenia
organistów-wirtuozów mieli również działający w Krakowie
Wincenty Gorączkiewicz (1789-1858) - wieloletni organista katedry
wawelskiej oraz Wincenty Wacław Rychling (1841-1896) - profesor ówczesnego
krakowskiego konserwatorium muzycznego, którego pod względem opanowania
techniki gry organowej można porównać z działającym w
Warszawie Augustem Freyerem. Wincenty Rychling był autorem organowych
preludiów i pastorałek.
Najliczniejsza grupa polskich kompozycji organowych przełomu XIX i XX w.
pochodzi spod piór braci Józefa (1851-1919), Stefana (1855-1919) i Mieczysława (1866-1924) Surzyńskich. Twórczość ich nawiązuje do
cecyliańsko-ratyzbońskiego ruchu odnowienia muzyki kościelnej,
tak bardzo zeświedczonej w XVIII w. Józef Surzyński związany
był z ośrodkiem poznańskim. Przez ponad 30 lat prowadził
chór katedralny, ponadto redagował "Muzykę
Kościelną" oraz był wydawcą serii "Monumenta
musices sacrae in Polonia". Komponował głównie muzykę
chóralną oraz drobne preludia i przygrywki organowe. Stefan Surzyński
działał głównie w Tarnowie piastując stanowisko organisty w
tamtejszej katedrze oraz nauczając gry na organach w tarnowskiej szkole. Najwybitniejszy
z braci - Mieczysław Surzyński - był organistą,
kompozytorem i dyrygentem. Studia odbywał w berlińskim, a
następnie lipskim konserwatorium, które ukończył w 1891. Pod
wpływem starszego brata Józefa - reformatora w duchu odnowy liturgicznej,
zajął się głównie muzyką kościelną. W tym
celu udał się m.in. do Ratyzbony, by uzupełnić swoje studia
w Szkole Muzyki Kościelnej. Po powrocie do kraju objął
klasę organów w Warszawskim Instytucie Muzycznym (1906), a po śmierci Zygmunta Noskowskiego (1909) również klasę kontrapunktu. Był twórcą
niezwykle płodnym. Poza drobnymi utworami użytkowymi (55
łatwych Preludiów op. 20, Trio
na organy op. 21, 20
Preludiów na organy lub harmonium op. 41) oraz bardziej rozbudowanymi
zbiorami (Rok w pieśni kościelnej op. 42, Pastorałki - Preludia na
organy lub harmonium, op. 63 i 67, te ostatnie napisane wspólnie z bratem
Stefanem) był twórcą szeregu utworów wirtuozowskich, które na stałe
weszły do repertuaru koncertowego. Wśród nich na szczególną uwagę
zasługują Chaconne
op. 14, Fantaisie pour
orgue op. 30, Sonate en ré
mineur op. 34, Improvisations
pour orgue op. 36,Improwizacje nt. Święty Boże op. 38 czy Choral
varié op. 50. We współautorstwie z Henrykiem Makowskim
przygotował i opublikował ok. 1904 Szkołę
na organy. Mieczysław Surzyński jest również autorem Koncertu g-moll op. 35 na organy z orkiestrą. Ów koncert
stanowi jedno z najlepszych dzieł tego typu w światowej literaturze
organowej. Jeszcze do niedawna kompozycja uchodziła za bezpowrotnie
utraconą w pożarze Filharmonii Warszawskiej w 1939 roku. Okazało
się jednak, że w Bibliotece Uniwersyteckiej w Poznaniu przechowywany
był odpis partytury, który czekał na swoje odkrycie aż do 1990
roku.
Spośród innych kompozytorów polskich piszących na organy na
przełomie XIX i XX w. nie można pominąćWładysława
Żeleńskiego (1837-1921)
oraz dziś prawie zupełnie zapomnianych - Teofila Gutowskiego
(1835-189?), Franciszka Walczyńskiego (1852-1937) i Konstantego Gorskiego
(1859-1924). Władysław Żeleński przeszedł do historii
głównie jako twórca zbioru 25
Preludiów na organy, zbioru
do którego wyjątkowo chętnie sięgają uczniowie klas
organowych rozpoczynających dopiero swoją przygodę z królem
instrumentów. Znacznie wyższą wartość artystyczną
przejawia jego Prélude
pastorale, skomponowane na zamówienie jednego z zagranicznych wydawnictw.
Teofil Gutowski kontynuował tradycje Augusta Freyera, to właśnie
jemu dedykował swoje Preludium
i fugę g-moll na organy
lub tzw. fortepian pedałowy (z klawiaturą nożną, jak w
organach - instrument wyjątkowo popularny w kulturze muzycznej Europy XIX
w.). Franciszek Walczyński podobnie jak Stefan Surzyński
działał w Tarnowie. Pełnił tam obowiązki dyrektora
diecezjalnej szkoły dla organistów. Spośród wymienionej grupy
kompozytorów był twórcą najpłodniejszym pod względem
ilościowym. Większość jego dzieł ma jednak charakter
czysto użytkowy. Postacią wyjątkową na arenie polskiej
organistyki późnego romantyzmu był Konstanty Gorski -
właściwie i przede wszystkim wirtuoz skrzypiec. W swoim dorobku ma
jednak zadziwiającą technicznie i warsztatowo skomponowaną na
organy Fantazję f-moll,
która w niczym nie ustępuje mistrzowskim dziełom Mieczysława
Surzyńskiego czy Feliksa Nowowiejskiego.
Feliks
Nowowiejski (1877-1946)
pochodził z objętych panowaniem pruskim malowniczych rejonów Warmii.
Zamiłowania do muzyki przejawiał od najmłodszych lat. Pierwsze
kroki swojej muzycznej edukacji zdobył w Szkole Muzycznej w
Świętej Lipce, w miejscowości, w której po dziś dzień
znajdują się wspaniałe organy z barokowym prospektem. Być
może to właśnie świętolipskie doświadczenia
pozwoliły kompozytorowi zakochać się w królu instrumentów.
Studia muzyczne kontynuował w Ratyzbonie, a następnie w Berlinie.
Nowowiejski podobnie jak August Freyer szybko zdobył w Europie
sławę organisty wirtuoza, wiele podróżował i
koncertował. W 1909 przybył do Krakowa, obejmując stanowisko
dyrektora Towarzystwa Muzycznego. Brał udział w uroczystościach
grunwaldzkich, podczas których miało miejsce prawykonanie patriotycznej Roty do słów Marii Konopnickiej. Po
latach I wojny światowej przybył do Warszawy, by wziąć
czynny udział w ruchu plebiscytowym na rzecz przyłączenia do
Polski Mazur i Warmii. W 1919 osiadł w Poznaniu, z którym związała
go głównie działalność pedagogiczna i kompozytorska. Stale
występował, cieszył się w sposób bezdyskusyjny opinią
najlepszego organisty-wykonawcy i improwizatora w ówczesnej Polsce. Główne
miejsce jego twórczości poza dziełami chóralnymi zajmują kompozycje
organowe. Należą do nich przede wszystkim monumentalne symfonie
organowe (op. 45 nr 1-9), koncerty organowe (op. 56 nr 1-4), poemat In Paradisum (op. 61) oraz liczne drobne utwory ze
szczególnym uwzględnieniem jego trzech tzw. "Fantazji Gwiazdkowych"
- utworów o swobodnej konstrukcji zbudowanych w oparciu o tematy melodii
polskich kolęd (Fantazja polska op. 9 nr 1, Pasterka w prastarym kościele
Mariackim w Krakowie op. 33 nr 3 i Boże Narodzenie w Polsce op.
33 nr 4). Faktem przemawiającym za tym, że dzieła
Nowowiejskiego znane były również poza granicami kraju, jest po
pierwsze nadanie kompozytorowi za jego kompozycje organowe honorowego
członkostwa w The Organ Music Society w Londynie oraz wiadomość,
że jego 1. Symfonię
organową a-moll miał
w swoim repertuarze wybitny wirtuoz organów, kompozytor i pedagog francuskiego
pochodzenia - Marcel Dupré. Twórczość Nowowiejskiego w zakresie
muzyki organowej osiągnęła poziom europejski. Kompozytor
wyrównał dotychczasowe zaległości dzielące polską
muzykę organową od obcej. Jego niemałą zasługą
było również zaszczepienie na polskim gruncie nieznanych do tej pory
w polskiej twórczości organowej gatunków - symfonii i koncertów.
Współczesność - w tyglu przemian
Początek XX w. w europjeskim budownictwie organowym wyznaczyły
postulaty głoszone przez zwolenników ruchu odnowy w budowie organów, tzw. Orgelbewegung. Ruch ten
przeciwstawił się tzw. organom romantycznym, z ich rzekomo biernym
naśladowaniem orkiestry symfonicznej. Krytykowano wprowadzone do organów
budowanych w XIX w. nowe rozwiązania techniczne (m.in. wiatrownice
stożkowe, trakturę pneumatyczną), które jak się
okazało, nie wytrzymały próby czasu. Uskarżano się na
aspekt produkcyjny instrumentów budowanych niemal seryjnie, z ich
powtarzalną strukturą brzmieniową, architektoniczną, itp.
Postulowano natomiast powrót do sprawdzonych tradycji wykształconych w
epoce baroku, jako najbardziej właściwych dla organów i dedykowanemu
im repertuarowi. Dziś nieco ostrożniej podchodzi się do tego
tematu i nie przekreśla się tym samym znaczenia sztuki
organmistrzowskiej XIX w., bowiem rozpatruje się ją w kontekście
ogólnych założeń epoki oraz na podstawie pozostawionych wartościowych
dzieł. Orgelbewegung,
choć nieco później niż na zachodzie Europy, przyczynił
się również do zmian w świadomości u polskich budowniczych.
Początkowo nieśmiało, właściwie tylko w zakresie
dyspozycji, a dopiero w II poł. wieku również dzięki powrotowi
do traktury mechanicznej, polskie wytwórnie zaczęły przejmować
postulaty ruchu odnowy w budownictwie organowym. Opóźnienie to spowodowane
było z jednej strony wysokimi kosztami (organy produkowane seryjnie
były znacznie tańsze), z drugiej - działaniami wojennymi, w
wyniku których ucierpiało wiele dotychczasowych instrumentów. Po II wojnie
światowej na rynku pozostało kilka rodzinnych wytwórni, m.in. braci
Biernackich, Stefana Truszczyńskiego, Karola i Alberta Polcyna,
Stanisława Krukowskiego i braci Kamińskich. Otwarty po 1956 rynek
europejski zdopingował rodzime organmistrzostwo. Konkurencja, z jaką
musiały zderzyć się polskie wytwórnie organów, przyczyniła
się do podniesienia ich własnego poziomu i wyrównania dzielących
różnic. Obecnie na rynku utrzymują się firmy z długoletnimi
tradycjami, m.in. wspomnianych już wyżej braci Kamińskich,
rodziny Biernackich, Ryszarda Polcyna oraz wytwórnie młodsze - Dariusza
Zycha, Zdzisława Mollina, Władysława Cepki, Jana Drozdowicza i
in. Po okresie fascynacji organami elektronicznymi, które z powodzeniem
można wykorzystywać w warunkach domowych do ćwiczeń, coraz
więcej świątyń, szkół i innych placówek kulturalnych,
dba o zapewnienie sobie pełnowartościowego instrumentu - organów
piszczałkowych. Polskie wytwórnie prześcigają się wzajemnie
proponowanymi ofertami. Powstaje coraz więcej wartościowych
instrumentów, w których łączy się najlepsze wzorce barokowe z
najnowszymi osiągnięciami technicznymi. Założeniem wielu
nowych instrumentów jest ich uniwersalność, ostatnio jednak z coraz
wyraźniejszą tendencją do zawężania możliwości,
w celu osiągnięcia specyficznego kolorytu brzmieniowego
odpowiadającemu duchowi epoki, szkoły itp. Takim instrumentem są
m.in. powstałe z inicjatywy prof. Juliana
Gembalskiego organy
w kościele Opatrzności Bożej w Katowicach - Zawodziu (1999,
Janusz i Zygmunt Kamiński). Organy zostały zbudowane w oparciu o
francuskie, barokowe wzorce brzmieniowe i architektoniczne. Do wyjątkowo
udanych wybudowanych ostatnio instrumentów zalicza się również organy
w kościele św. apostołów Piotra i Pawła w Warszawie (firma
Janusza i Zygmunta Kamińskich), organy katedry poznańskiej
(instrument Jana Drozdowicza) oraz monumentalne dzieło Dariusza Zycha -
wielosekcyjne organy w bazylice w Licheniu. Dziś mogą nas te
instrumenty w pełni zadowalać swoimi walorami brzmieniowymi i
wystrojem, jednak to czas zadecyduje o ich prawdziwej wartości.
Nestorami w zakresie powojennej organistyki byli przede wszystkim Bronisław
Rutkowski (1898-1964),Feliks
Rączkowski (1906-1989)
i Jan Jargoń (1928-1995). Szczególne zasługi
należy przypisać Feliksowi Rączkowskiemu, twórcy i
organizatorowi festiwali muzyki organowej w Kamieniu Pomorskim, Koszalinie,
Oliwie, Kazimierzu Dolnym, profesorowi klasy organów PWSM w Warszawie,
organiście kościoła św. Krzyża w Warszawie
(1945-1970).
W polskiej twórczości organowej I poł. XX wieku przeważały
tendencje późnoromantyczne. Równolegle powstawały utwory o
charakterze użytkowym (nawiązujące do ruchu cecyliańskiego)
oraz największe dzieła koncertowe Mieczysława Surzyńskiego
i Feliksa Nowowiejskiego. W okresie międzywojennym tworzyli m.in. Jan
Maklakiewicz (1899-1954), Bolesław
Wallek-Wallewski (1885-1944), Stanisław
Kazuro (1882-1961), Mieczysław
Sołtys (1863-1929)
i Jan Gawlas (1901-1965). Największy rozkwit w polskiej twórczości
organowej XX w. przypadł jednak na lata powojenne. Do głosu doszli
m.in. Bolesław
Szabelski (1896-1979), Kazimierz
Jurdziński (1894-1960), Augustyn Bloch (1929-2006), Tadeusz Machl (1922-2003), Tadeusz
Paciorkiewicz (1916-1998),
Jan Janca (ur. 1933) oraz kompozytorzy awangardy muzycznej - Henryk Hubertus
Jabłoński (1909-2003), Bernard Pietrzak (1924-1978),Norbert Mateusz
Kuźnik (1946-2006)
i in. Wyjątkowo ciekawym jest fakt, że wiele z utworów na organy
wyszło spod piór twórców nie będących organistami, m.in. Grażyny
Bacewicz (1909-1969), Henryka
Mikołaja Góreckiego (ur.
1933) czy Wojciecha Kilara (ur. 1932). Spośród
kompozytorów-organistów żyjących współcześnie na
szczególną uwagę zasługują Stanisław
Moryto (ur. 1947)
oraz improwizującyJulian Gembalski (ur. 1950).
Najwybitniejszym polskim kompozytorem-organistą XX w. był Marian Sawa (1937-2005). Wykształcenie
zdobywał początkowo w Salezjańskiej Szkole Organistowskiej w
Przemyślu, następnie w warszawskiej klasie organów Feliksa
Rączkowskiego i
w klasie kompozycji Kazimierza
Sikorskiego. Przez blisko 40 lat był cenionym pedagogiem
uczelni warszawskich, prowadząc zajęcia z harmonii, kontrapunktu i
przede wszystkim z improwizacji. Był laureatem kilku nagród
kompozytorskich i państwowych. Nagrał kilkanaście płyt z
repertuarem organowym i wokalnym, w tym drugim wypadku akompaniując
wybitnym polskim solistom. Sławę zyskał dzięki
niebywałym umiejętnościom improwizatorskim i kompozytorskim.
Jest autorem przeszło 100 dzieł organowych, nie wspominając o
szeregu utworów chóralnych, kameralnych, orkiestrowych, fortepianowych i in. W
zakresie muzyki organowej komponował zarówno utwory drobne o charakterze
dydaktycznym, jak i odznaczające się wysokim kunsztem artystycznym
dzieła koncertowe - sonaty, koncerty, wielkie cykle organowe. Muzykę
organową Mariana Sawy wyróżnia doskonale przygotowany warsztat
kompozytorski o klarownym, osobliwym obliczu, którego rodowodu należy
duszukiwać się w perfekcyjnie dopracowanej sztuce improwizacji.
Polska twórczość organowa II poł. XX w. nie była spójna.
Kompozytorzy hołdowali różnym stylom i wpływom, przy czym
najliczniejszą grupę stanowili ci, którzy nawiązywali w swoich
dziełach do szeroko rozumianej tradycji (poprzez stosowanie klasycznych
form i gatunków, cytatów i stylizacji). Niemniej liczną grupę
stanowią dzieła awangardowe, wyzyskujące zdobycze dodekafonii,
sonoryzmu czy minimalizmu. U wielu twórców daje się zauważyć
zmieniający się w czasie pluralizm postaw.
+++
Powyższy tekst stanowi jedynie zarys historii budownictwa organowego i
twórczości organowej w Polsce. Jego rozmiary nie pozwoliły
skoncentrować wystarczającej uwagi na charakterystyce sylwetek
organmistrzów i ich warsztatów oraz większości kompozytorów piszących
na ten instrument, nie mówiąc już o dokładniejszych analizach
dzieł. Wnikliwego czytelnika autor zmuszony jest odesłać do
szczegółowych tekstów i literatury przedmiotu oraz własnych
poszukiwań w tej materii. Szczególnie pomocne w rozszerzeniu podjętej
tematyki powinny okazać się: Jerzego Gołosa "Polskie organy
i muzyka organowa", Warszawa 1972; Barbary Brzezińskiej
"Repertuar polskich tabulatur organowych z I poł. XVI w.",
Kraków 1987; Ewy Smulikowskiej "Prospekty organowe w dawnej Polsce",
Wrocław 1989; Marty Szoki "Polska muzyka organowa w latach
1945-1985", Łódź 1993; Zeszyty naukowe "Organy i muzyka
organowa", t. I-XIII, pod red. Janusza Krassowskiego, Gdańsk
1977-2006.
Autor: Mariusz Wrona